Ta sama przypadłość dotyka też niektórych wydawców gier planszowych, np. Portal i ich Detektyw: Kryminalna Gra Planszowa. Zresztą cała strona tekstowa tej gry udowodniła, że - przynajmniej tych kilka lat temu - Portal słabo znał język polski i nieprzesadnie dbał o jego poprawność.
Ale to tylko kolejny smutny przykład przejmowania anglojęzycznych wzorców, bo to przecież w języku Szekspira wszystkie słowa tytułu (z wyjątkiem przyimków) zwykle pisane są wielką literą.
A Polacy, często słabo znający zasady języka ojczystego, za to nieźle, tj. w stopniu komunikatywnym, obeznani przez internet z branżową (hobbystyczną) angielszczyzną, łatwo - zwykle nawet nieświadomie - nasiąkają tymi wzorcami językowymi i przenoszą je na rodzimy grunt, kalecząc polszczyznę.
Ponadto, czyż zapisanie Całego Tytułu Gry Planszowej nie wygląda jakoś tak dostojniej i poważniej niż użycie wielkiej litery tylko w pierwszym wyrazie? Od razu uzyskujemy modyfikator +5 do prestiżu
Ponieważ zjawisko to (nasiąkanie angielszczyzną przez media i środowisko zawodowe/hobbystyczne) jest masowe, a z drugiej strony - świadomość potrzeby rozumienia norm językowych w populacjach zinternetyzowanych karleje, to publiczne zwracanie uwagi na takie błędy traktowane jest jako donkiszoteria... A ponieważ z kolei i to odwołanie literackie staje się coraz mniej zrozumiałe, to ignoranci ukuli termin lepiej znany im z bieżącej pulpy kulturowej: Grammar Nazi.
Także ten...
(jak to piszą ci, którzy nie rozumieją, dlaczego powinni pisać "tak że ten" )