Na przykładach:
Meta gry w cyfrowym Scythe dość szybko ustaliła, które frakcje są najsilniejsze a które najsłabsze. Czy wobec tego developerzy powinni wypuszczać łatki, które usprawniały by te najsłabsze i osłabiały najsilniejsze frakcje w celu wyrównania szans graczy?
Zaawansowani gracze w Spirit Island (tacy co wygrywają z kolonizatorami na 5-6 poziomie) dobrze wiedzą, że najtrudniej wygrywać jest duchem Shadow Flicker Like Flame (Ostrym Cieniem Mgły), bo, co tu dużo mówić, jest najsłabszy. Naprawienie tego byłoby banalnie proste (wystarczyło by podrasować odrobinę tor energii/kart dodając gdzieniegdzie żywioł ognia).
Więc jak to u was wyglada? Czy grając w cyfrową wersję chcecie mieć to samo doświadczenie co grając w wersję planszową czy wolelibyście otrzymywać z czasem najlepsze możliwe doświadczenie jakie dana gra może oferować?
Ja ze swojej strony wolałbym, żeby wersje cyfrowe były usprawniane i szły innym torem niż bazowane na nich gry planszowe - oczywiście jeżeli będzie na to zgoda autora. Zrozumiałe jest to, że ciężko jest latać grę planszową - jest to możliwe raczej wyłącznie gdy wychodzi dodatek i ta zmiana jest łatwa i tania we wprowadzeniu. Na przykład twórca Spirit Island wypuszcza w dodatkach aspekty dla Cienia, ale są to zmiany na poziomie karty z alternatywną mocą, którą można sobie dołożyć - nie ingeruje to w tor energii/kart, które znajdują się na tekturowe planszetce (prawdopodobnie żeby nie musieć jej drukować ze względu na koszty). W wersjach cyfrowych oczywiście nie ma tego problemu, wystarczy zmienić wartość parametru x na np x+1 i problem rozwiązany.
To co mnie denerwuje w wersjach cyfrowych to właśnie wierność oryginałowi i w szczególności skopiowany model wydawniczy. Gra Y jest niezbalansowana, ale ten balans poprawia dodatek? Spoko, w wersji cyfrowej zrobimy dokładnie tak jak w oryginale a dodatek może wyjdzie kiedyś, za kilka lat (a czasami nigdy) za dodatkową opłatą oczywiście, bo to dodatek.
Spoiler: